W Turynie przeplata się życie z przeszłością, powaga i elegancja z lekkością i powszedniością. Zaraz za Porta Palatina, jedną ze starożytnych bram miejskich znajduje się Piazza Repubblica czyli Porta Palazzo, niegdyś centrum starożytnego miasta a dziś barwne miejskie targowisko.
Niezwykle żywy, hałaśliwy, pełen zapachów, kolorów i przede wszystkim przekrzykujących się głosów sprzedawców targ. Wszyscy zachwalają, zapraszają, przyzywają... Ludzie, ludzie, tylko u mnie, ludzie, co ja robię, zwariowałem, tylko tutaj, tylko teraz!...
A na stołach kuszą wspaniałe owoce, warzywa, czasem nieznane nam gatunki...
Borgo Medioevale, zgodnie ze swą nazwą do złudzenia przypominający gród średniowieczny został zbudowany w 1884 roku z okazji Włoskiej Wystawy Generalnej. Jest to jednak urocze miejsce gdzie miło spędzić czas w niedzielne przedpołudnie, tym bardziej jeśli uda nam się zobaczyć tam to co mnie się udało - ale o tym będzie za chwilę ...
Zwiedzając w niedzielę, w czerwcu zeszłego roku, Borgo Medievale miałam ogromne szczeście, gdyż odbywało się tam niezwykle ciekawe przedstawienie, w którym wszyscy mogli uczestniczyć.
Gruppo Storico Oglianicese, organizacja kultywująca stare zwyczaje zorganizowała happening, podczas którego członkowie grupy, starzy i młodzi, a również dzieci, przebrani w średniowieczne stroje przedstawiali jak w dawnych czasach się wytwarzało tkaniny z baraniego włosa, jak się tkało, jak się prało używając popiołu jako detergentu, jak wytwarzano świece i wiele innych ciekawych czynności dnia codziennego.
Happening polegał na tym, że nie było to przedstawienie teatralne, oni po prostu byli w tym grodzie, robili to co mieli robić, odpowiadali na pytania turystów,objaśniali, pokazywali jak używać narzędzi i sami też dobrze się bawili.
Szczególnym zainteresowaniem dzieci cieszyły się średniowieczne zabawy i gry. Dzieci bawiły się pod okiem dorosłych, próbowały swoich sił w tych prostych ale wcale nie takich łatwych zabawach.
Możliwość uczestniczenia w tym średniowiecznym święcie była dla mnie ogromną, zupełnie nieoczekiwaną frajdą!
Na terenie dawnych zakładów przemysłowych w Turynie, w dzielnicy Lingotto, w dawnej fabryce wina powstało ogromne centrum spożywcze o nazwie Eataly (eat - Italy), które propaguje swoistą, bardzo włoską filozofię dobrego, zdrowego, tradycyjnego jedzenia. Jest to odpowiedź na szerzące się również we Włoszech "fast'foody", gdzie można zjeść szybko, tanio i... byle jak. W Eataly spędza się wiele czasu, bo tam można nie tylko coś kupić i zjeść, ale też wiele zobaczyć, wiele się nauczyć.
Eataly uczy kultury jedzenia, pokazuje jak tradycyjnymi sposobami można wytwarzać, przechowywać i przyrządzać jedzenie. W Eataly można wejść tam gdzie dojrzewają sery, gdzie leżakują wina, gdzie suszą się wędliny. Można zjeść w licznych lokalach o różnych specjalnościach. Kawa wypita w Eataly ma zupełnie inny smak, zapach i kolor niż kawa podana gdziekolwiek indziej...
Eataly daje też możliwość zbytu rzemieślnikom, wytwarzającym żywność tradycyjnymi, sprawdzonymi sposobami. Dzięki możliwości bezpośredniej drogi towaru od rzemieślników do sklepu, jest możliwowe takie skalkulowanie cen, aby - ten niedrogi, bo drogi towar kosztował jak najmniej.
Eataly ma swoje oddziały równiez w Mediolanie, w Bolonii i za granicą - w Japonii (Tokio). Jakże przydałby się taki sklep również u nas...
W pobliżu, w dawnej fabryce samochodów znajduje się ciekawie zaprojektowane centrum handlowe, gdzie zachowano niektóre elementy wystroju fabryki (jak ciągi zjazdowe).
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Oczywiście, że cały rok! To jest jakby taka duża hala targowa.
Hm, więcej zdjęć z Turynu... Wiem, że tutaj nie jest to mile widziane, ale ponieważ po prostu nie daję rady z czasem, dawno miałam te zdjęcia tu dodać, a Ty niedługo tam jedziesz, zapraszam na http://www.galeria.sla-w.com/Torino, to stamtąd pochodzą te zdjęcia tutaj... -
Wybieram się tam już w lipcu. Czy Eataly działa cały rok?
Jeśli tak zapewne odwiedzę to miejsce.
Fajna relacja. Choć chętnie zobaczyłbym więcej zdjęć samegot Turynu!
Pozdrawiam. -
Turyn jest dla mnie całkowicie inny niż reszta Włoch - taki spokojny, elegancki, zrównoważony.
Mam jeszcze masę zdjęć z Turynu i będę je tutaj po troszkę dodawać. -
Twoja relacja z Turynu pozwoliła mi odświeżyć wspomnienia z czasów studenckiej praktyki, którą miałem przed laty okazję odbywać w Cassa di Risparmio di Torino. Spędziłem wówczas w Turynie blisko 3 miesiące - miałem więc okazję trochę poznać to miasto. Mimo, że są ładniejsze miejsca w Italii, Turyn może zaoferować wiele urokliwych zakątków (mnie np. bardzo podobała się Via Roma i place San Carlo i Carlo Felice, wspaniałe Muzeum Egipskie, pałace Carignano, Stupinigi i Madama a z okolic Turynu - Basilica di Superga i romański klasztor Sagra San Michele.
-
Przepiekne targ, a te kolory!
"kocham" chodzic po takim targu, przebierac, probowac, kupowac... a potem ugotowac cos wspanialego z tych jarzyn... pysznosci!
Cudowne zdjecia, duze plusy...
A -
Porządna - dobrze powiedziane! Taka jak w Eataly! Bo to różnie bywa!
W Rzymie zaprowadzili mnie, jako atrakcji, do czegoś w rodzaju MacDonalda z pizzą. To było okropne!
A więc, Eataly, alti cibi, slow food, to tak... -
Boże ale się głodny zrobiłem. Nie ma to jak porządna włoska kuchnia.
-
właśnie zjadłem tortellini:-) a na deser... turyn. też dobrze:-)
-
włoskie piwa nie bardzo - to już hiszpańskie prędzej
a najlepsze - bezkonkurencyjne ................. belgijskie :) -
Dino, tutaj - Turyn - inne smaczki, te na potem, będą już natury estetycznej:) A więc, radzę się najadać w Eataly:).
I masz rację, chyba nigdzie we Włoszech nie spotkałam żadnej degustacji, prócz tej degustacji piwa w Eataly, ale mnie się Włochy w ogóle nie kojarzą z piwem, choć oni mają idiotyczny zwyczaj picia piwa do pizzy... Zrobili ze mnie brutta figura jak zażądałam wina do pizzy! -
aaaa......czekam na kolejne dania i deserki ------- zabajone :)
-
o promocji jedzenia lokalnego to słyszałem tylko we Francji, no nawet byłem w restauracji z własną piwniczką w Belgii, ale Włochy - to musi być wspaniałe - te pasty wszelakie od maleńkich drobinek do olbrzymich rur cannelloni, itd., chianti wspaniałe (może dość ostre dla niektórych), bez tych białych kwasiorów wytrawnych, które moim zdaniem im (Włochom) nie wychodzą, serki, no pryma..... się rozmarzyłem
-
niezwykle atrakcyjne miejsce, te wina, te sery, pychotka !
-
No ...myślę że bym się tu nie nudził!!!!hmmmmm.....
-
poczekam, poczekam :) cierpliwa jestem :) ale nie pozwól mi uschnąć z tęsknoty za Twoimi włoskimi podróżniczymi specjałami :)
-
czekanie wyostrza apetyt:)
-
Mój apetyt udało Ci się Sławo zaostrzyć do granic możliwości :) baaaardzo smakowite :) :) :)
-
Oj, reszta będzie duuuuużo później, to było tak na antipasto i na razie trzeba się antipasto zadowolić:)
-
oh, mniam mniam!
Najchętniej rzuciłabym się na te wina, sery i wspaniałe owocki i warzywa!
U nas niestety zielenina nie jest tak dobra jak tam - soczyste, intensywne kolory, pyszniutkie.... Już się nie mogę doczekać kiedy będę miała okazję nasycić się włoską kuchnią :D!
Czekam na resztę:)
slawannka
Punkty: 146741
- 39 podróży
- 5811 zdjęć
- 6182 komentarze
Uwielbiam włoską kuchnię-)
Pozdrawiam-)